Zdjęcie © bigpicture.ru
Na południu meksykańskiej stolicy znajduje się region Sochimilko - najstarsza osada Azteków. Tutaj, na pływających wyspach Jeziora Texcoco, Indianie wyhodowali kwiaty dla Cesarskiego Pałacu Azteków, a plon owoców i warzyw, które były kręcone trzy razy w roku, zadowolił Meksyk aż do początku XX wieku.
Osada ta jest spowita wieloma legendami i tajemniczymi opowieściami, które stanowią samodzielny Axolotl, który stał się bohaterami tytułowej opowieści Julio Cortasara. Oto jedna z tych legend.
W połowie lat 70. XX wieku na jednej z wysp Xochimilco mieszkał samotny wieśniak, Julian Santana Barrera. Na wyspie uprawiał owoce i warzywa, dzięki którym żył.
Pewnego dnia dziewczyna utonęła w pobliżu wyspy, a głos niemowlęcia zaczął przypominać dona Juliana, płacz i lament utopionej kobiety nie dawał spokoju staruszkowi. Don Julian zaczął odzyskiwać odrzucone lub zagubione lalki z kanału i powiesić je na drzewach. Lalki przerażały niespokojnego ducha dziewczyny i chroniły właściciela wyspy przed złymi duchami.
Przez 25 lat przepływ sprowadzał niepotrzebne zabawki do zacisznych brzegów, a don Julian niestrudzenie powtarzał wszystko, co znalazł, uzupełniając kolekcję plastikowymi głowami, stopami i rękami, pobranymi z pobliskich wysypisk śmieci.
Don Julian z jego dziwną pasją wywołał strach u sąsiadów. Tylko jego siostrzeniec, który znalazł go martwego, utonął w tym samym miejscu co niefortunna dziewczyna, w wieku 80 lat, troszczyła się o chłopa.